I napewno dużo śmieśniejszy. O ile pani Maisel idzie w kierunku dramatu, to Hacks jest coraz śmieśniejsze (pomijając oczywiście realizm sytuacji).
ja pękałam ze śmiechu w 2-gim sezonie (dużo smaczków jak choćby babka z HR-ów)
Zgadzam się, pierwszy sezon nie do końca chyba wiedział czym ma być, więcej obyczaju/dramatu niż komedii.
Ogólny klimat jest jak w „Episodes” z Mattem Leblanc grającym siebie :D tu podobnie, ale z większym zacięciem na pokazanie ludzkiej, bardziej realistycznej strony gwiazdy na piedestale. Ale „Hacks” to serial bardziej subtelny i stonowany, nastawiony na wzruszenie nad dojrzewaniem relacji obu kobiet. W sumie to bardzo „kobieca” produkcja, mocno stargetowana na dialog pokoleniowy, seanse matek z córkami. Spoko, ale nie czuję porywu, zabrakło mi tu mocniejszej satyry, jest trochę zbyt cieplutko i słodko. Ale do obejrzenia z dużą przyjemnością.