Inni komentujący skupiają się na bardzo aktualnym u nas pytaniem: po co przyjmować migrantów, których dzieci i wnuki stworzą taką właśnie społeczność.
A ja pytam: PO CO robić przestępstwo z produkcji, importu i sprzedaży trawy i haszyszu? Przecież ci młodzi przestępcy nie dilują koki, hery, ani amfy, tylko trawę i haszysz, które w sąsiedniej Holandii można spożywać legalnie.
I po co to całe utrzymywanie fikcyjnej prohibicji, skoro jarają i mieszkańcy gettta, i biała młodzież z klasy średniej, i sami policjanci? Po co był ten cały dramat i poświęcenie policjantów, po co dilerzy wylądowali za kratkami? Po co podatnik płaci ciężką kasę na aparat policyjno sądowy, zamiast przeciwnie, czerpać korzyści z akcyzy?