Nie mogłem sobie jakoś wyobrazić ekranizacji Cobena przez kogoś innego niż Amerykanów. Okazuje się że francuska historia jest wciągająca, jak jej książkowy pierwowzór. Po nieco mdłym wstępie, fabuła zaczyna wciągać - odkrywamy prawdę stopniowo, razem z głównym bohaterem. W filmie są momenty zabawne, ale Coben to mistrz thrillerów, więc i film nie jest tylko kryminalną komedyjką. Nawet ten francuski nie raził mnie w dialogach. Gorąco polecam :)