Kiedy Laurence spotyka po raz pierwszy Fred. Mistrzostwo.
Właśnie jestem świeżo po obejrzeniu filmu. Też chciałam to napisać! Końcówka wycisnęła ze mnie morze łez.... Ciężko się pozbierać ;)
Ja jestem właśnie w tym momencie zaraz po filmie... Po prostu mistrzostwo świata!!!! Czekam na więcej i więcej takiego kina. Ten montaż, muzyka, scenariusz... Na pewno do tego filmu jeszcze wrócę.
Kwintesencja ich koneksji. Epilog przywiązania, przynależności i zapierającej dech w piersiach emfatycznej aury cudnej czułości.
Ona była "po", a nie "przed" raczej , bo ta dziewczyna chyba już film, a nie reklamę krecila
Też tak mi się wydaje: zakończenie jest raczej otwarte - z jednej strony wygląda jak retrospekcja, ale kiedy się uważniej przyjrzeć, wygląda na to, że powrót do biologicznie ukształtowanej płci i wyglądu, z Laurence'a czyni znowu Laurence'a: ponieważ Frederique potrzebowała mężczyzny (jak wykrzyczała), on wrócił, by znów byli szczęśliwi. Robią dla siebie niesamowite rzeczy - to właśnie siła ich wzajemnej miłości.
Dzięki za te przemyślenia tutaj, bo właśnie się zabieram za wiersz
o tym filmie, a pierwotnie oglądając go pomyślałam, że to retrospekcja
właśnie jest, coś z przeszłości, umknęło mi, że to może być chronologiczny
zapis ich spotkania. Ta wieloznaczność jest świetna :).
Jest to scena ich poznania. Można wywnioskować po tym motylu, który jej dał. W wielu scenach widzimy, że Fred go nosi, w jednej nawet zdejmuje wisiorek i jest na niego zbliżenie. No i motyl oczywiście symbolizuje przemianę, na którą Laurence czekał tyle czasu. Swoją drogą jest to jedna z 4 moich ulubionych scen z filmów Dolana, nie umiem powiedzieć, która jest najlepsza. Po każdej nie mogłem się przez chwile ruszyć z miejsca - magia kina, magia Xaviera :)
Zgadzam się totalna magia :) I jeszcze ta scena z muzyką Moderat, na wyspie. Coś cudownego. To jest jeden z najlepszych filmów w ogóle. A Dolan jest mistrzem kina emocjonalnego.
Szczerze mówiąc po 3 razie gdy obejrzałem "Laurence anyways" zaczynam się zastanawiać czy to nie najlepsze dzieło Dolana. Na pewno można stwierdzić, że najpiękniejsze i najprzyjemniejsze dla oka :)
"Na zawsze Laurence" i "Mama" to moje ulubione filmy Dolana i czekam na następne (widziałem wszystkie dotychczasowe). "Mama" totalnie wbił mnie w fotel, nie jestem gotowa żeby go drugi raz zobaczyć, ale na pewno do niego wrócę. To jest takie megaemocjonalne kino, jakie uwielbiam. Poza tym tak młody chłopak i tak genialne filmy. Co będzie dalej? :)
Kocham jego każdy film, odwagę i styl. Oglądałem wszystkie minimum 3 razy poza najnowszym "To tylko koniec świata", który widziałem tylko raz na Warszawskim Festiwalu Filmowym i niecierpliwie czekam na ogólną premiere w kinach. Zdecydowanie "Mama" najbardziej oddziałowuje na widza i to w każdy sposób i każdą możliwą emocję, też zbierałem się trochę czasu żeby obejrzeć go ponownie, ale teraz oglądam go minimum raz w miesiącu. Ogólnie rzecz biorąc jak trafi Cię czar kina Dolana to się od niego nie uwolnisz :)
Strasznie Ci zazdroszczę, że już widziałeś "To nie jest koniec świata", czekam na ten film. Też jestem zafascynowana Dolanem. Pierwszy film jaki zobaczyłam to chyba były "Wyśnione miłości" i potem to już poszło. Przy którymś z filmów przy swojej ocenie skomentowałeś, że najpierw hejtowałeś ten film, ciekawa jestem czemu. Może Ty kojarzysz, który to był.. a "Wyśnione miłości" właśnie. Bardzo fajnie dobrana muzyka jest w tym filmie.
Właśnie szczerze mówiąc sam nie mam pojęcia jak zaczęła się moja historia z Xavierem. Chyba zobaczyłem "Toma" w telewizji, a potem "Pieśń słonia" z Dolanem w roli głównej i byłem oczarowany... A co do "Wyśnionych Miłości" to nie wiem co myślałem jak go oglądałem pierwszy raz, strasznie mnie wymęczył i dałem mu 2/10 ale postanowiłem dać mu drugą szanse no i się nie zawiodłem. Co tu więcej mówić muzyka jak zawsze 10000/10 kadry również i wykorzystanie efektu slow motion w tym filmie... brak słów
Szukałam płyty z muzyką z filmów Dolana, niestety nie znalazłam. Szkoda. Jest kilka utworów, które dzięki niemu odkryłam i które mnie zachwyciły.
Poza tym każdy film Dolana jest bardziej dojrzały, jeszcze bardziej mnie zaskakuje. I ma niesamowitą wrażliwośc.
A co do "To tylko koniec świata" to chyba przesadziłem z oceną, ale to pierwszy jego film, na którym byłem w kinie i to jeszcze w ramach Warszawskiego Festiwalu Filmowego więc atmosfera była nieziemska tak jak film :) wziąłem ze sobą 2 koleżanki, które nie widziały wcześniej nic dolanowskiego także nie wiedziały na co mają się przygotować w efekcie na koniec filmu obu rozpłynął się cały makijaż i nie mogły wstać po ostatniej scenie z krzesła do końca napisów końcowych, z resztą ja też. Warto czekać
Dla mnie "To tylko koniec świata" jest rewelacyjny, chyba najlepszy od Dolana.
Być może na moją ocenę wpłynęły też jakieś osobiste nawiązania, nie potrafiłam
powstrzymać płaczu w kinie :(. Jest tam tyle emocji, tyle analogicznych sytuacji,
ech :/.
To koniecznie poleć im Mommy i Na zawsze Laurence :) Mommy to mnie wyciska do cna z łez! A To tylko koniec świata tylko połechtał moje emocjonalne wnętrze. Ja miałam większe oczekiwania... ale muzyka, kadry, zwolnione sceny Uwielbiam jego styl! Mam nadzieje, że nie pójdzie w strone bardziej komercyjnych produkcji! Dla mnie jest objawieniem w takim wieku tworzyć tak głębokie filmy!!!
W pierwszym momencie,też mi się wydawało że kręci fabułę,ale cóż,to może być też retrospekcja.W każdym bądź razie zakończenie piękne jak i cały film,dawno nie widziałem takiej MIŁOŚCI na ekranie,a sporo filmów się naoglądałem w swoim życiu.
Hej, czy ten film powinna obejrzeć osoba, która ma dokładnie takie same doświadczenia jak bohaterka? Bo nie wiem czy to nie będzie zbyt dołujące a chciałabym zobaczyć, jak to tak z boku wygląda.
Emocjonalna pralka i dołujące i wzruszające. Dla tej bohaterki niestety nic wesołego...
Wahałam się dzisiaj właśnie, już chciałam oglądać ale boję się tego, co może ze mnie zostać po obejrzeniu tego filmu. No ale, może jutro?
Jeżeli jesteś w sytuacji takiej jak bohaterka, to już nic Ciebie w tym filmie nie powinno zdziwić. W takiej sytuacji nie ma wygranych. Bardzo dobry film. Już chyba nic Cię nie zaskoczy. Ciekawa jestem czy zobaczysz.
Hm, w sumie racja. Chciałabym popatrzeć na taką sytuację z boku, ''bez emocji''. Ciekawa jestem sama jak to odbiorę. Obejrzę i na pewno podzielę się z Tobą wrażeniami, jeśli tylko będziesz chciała podyskutować :)
Bardzo chętnie, bo uwielbiam ten film. Za tony emocji w nim zawartych, za muzykę i w ogóle :) Tak więc dużo wrażeń w czasie oglądania życzę, a pewnie ich nie zabraknie.