wcale nie taki zły albo mam słabości: do operatora, do reżysera, do aktora, do drugiego aktora, do aktorki, do drugiej aktorki.. zwłaszcza do drugiej aktorki..
a przywołując słowa pewnego szalonego hrabiego sześć, sześć i sześć: jeśli umiera dziecko, może i jemu, i tobie, potrzebna była jego śmierć
(nie licząc oczywiście żony zabójcy, ojca zabójcy, drugiej żony zabójcy, drugiego męża pierwszej żony zabójcy, ich dzieci, córki drugiej żony zabójcy, ale z pierwszego małżeństwa, matki zabitego dziecka, drugiego dziecka matki zabitego dziecka, czyli mającego ewidentne problemy z powstrzmywaniem moczu brata tego zabitego, jak i samego zabójcy oraz jego literackiej weny)