To moje pierwsze spotkanie z kinem Indyjskim (nie licząc jednej przygody z Bollywoodem) i muszę przyznać, iż film przerósł moje najśmielsze
oczekiwania. Historia zaczyna się jak jakiś włoski neorealistyczny smęt o szlachetnym biedaku. Tak o to mamy biednego wieśniaka, który błąka
się po mieście w nocy i szuka wody,...